BTS Rekord - strona nieoficjalna

W sobotę dziewczyny z Bielska zmierzyły się z ostatnią w tabeli drużyną z Pakosławic.
Dosyć daleka podróż wcale nie zmieniła nastawień Rekordzistek na to spotkanie.
Od pierwszych minut pokazywały klasę na boisku. Wynik spotkania został otwarty już w 3 minucie przez Wiktorię Gabzdyl. Później przyjezdne próbowały różnych wariantów aby zdobywać gole, mimo wyniku po pierwszej połowie (6:0 dla BTS - u) nie wykorzystanych sytuacji pod brakowych było multum. Myślę że ta połowa mogła się zakończyć nieco innym rezultatem gdyby Rekord wykorzystał chociaż kilka z sytuacji, które sobie stworzył. Bielszczanki schodząc na przerwę, nie były zbytnio zadowolone, mimo tak wysokiego prowadzenia. Czegoś jakby brakowało, może jakiejś doskonałej akcji po której padła by bramka? Albo euforii po strzelonym golu?  W każdym razie na drugą część spotkania dziewczyny z Belska wychodziły w dobrych nastrojach. Trener Tomasz Skowroński przekazał niezbędne informacje i założenia na kolejne 45 minut. Od pierwszego gwizdka drugiej połowy po stronie przyjezdnych gra zaczęła się lepiej układać. Dziewczyny pograły „piłą” i z uśmiechem – którego brakowało w pierwszych minutach gry. I tak padały kolejne gole, pierwszym w tej połowie trafieniem popisała się Agnieszka Franaszek. Gospodynie natomiast próbowały przedostać się na połowę Bielszczanek poprzez ataki prawą stroną, lecz obrona przyjezdnych w tym meczu nie dawała za wygraną. Na czele z grającą tam..Magdaleną Skolarz. 
Ogromnym minusem Rekordzistek tego dnia było wykonywanie stałych fragmentów, po których nic groźnego pod bramką rywalek się nie wydarzyło. Miejmy nadzieję, że był to tylko "wypadek przy pracy." W następnych minutach spotkania piłka do siatki Gospodarzy wpadała jeszcze 4 razy, a mecz ostatecznie zakończył się dwucyfrowym wynikiem 11 do 0. 
 

Pomeczowa opinia Trenera - Tomasz Skowroński: 

- To było takie spotkanie z rodzaju tych, które trzeba rozegrać i wygrać, a przy okazji przećwiczyć kilka wariantów w warunkach meczowych. Większej historii i większych emocji w tym nie było. Natomiast podzielę się taka uwagą - dygresja zasłyszaną z boku. Otóż gospodynie dzisiejszego meczu na naszym tle wyglądały, tak jak jeszcze kilka lat temu nasza drużyna. To dowidzi postępu jaki osiągnęliśmy na dystansie kilku minionych lat.

/KM

DO